Założyłam pośpiesznie buty i wyszłam z domu. Była
naprawdę ładna pogoda, pachniało latem. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy ciepły
wiatr zebrał moje włosy do tyłu i przystanęłam przed warsztatem Justina, chcąc
wejść do środka. Zatrzymałam się jednak w progu, gdy usłyszałam, że Justin
rozmawia przez telefon. Nie była to przyjemna rozmowa i zastanawiałam się, czy
się lepiej nie wycofać.
-Kurwa, stary..
Krzyknął do słuchawki, a ja nie wiedząc co ze sobą zrobić
wsadziłam dłonie do tylnych kieszeni spodni i cofnęłam się o krok. Justin
jednak odwrócił się w moją stronę a ja zamarłam.
-Chloe? Zaczekaj.
Powiedział do mnie, nie zwracając uwagi na rozmówcę, i
nawet nie odchylając telefonu od ucha. Uśmiechnęłam się lekko, a Justin
zmarszczył czoło. Ale nie w odpowiedzi na mój gest tylko do słuchawki.
-Muszę kończyć.
Powiedział krótko i rozłączył się nie czekając na
jakąkolwiek reakcje. Wsadził komórkę do kieszeni i chwycił za ściereczkę leżącą
na stoliku obok samochodu. Weszłam powolnym krokiem do środka a Justin
uśmiechnął się do mnie. Choć zastanawiałam się, czy to szczere.
-Jak tam, Skarbie? Coś się stało?
Podszedł do mnie i pocałował mnie krótko w usta.
Widziałam, że chciał dotknąć mojego policzka, ale zdawał sobie sprawę, że ma
brudne od smarów i innych różnych rzeczy ręce. Jego rozwalona brew rzucała się
od razu w oczy i wywoływała u mnie ciarki. Cała jego twarz wydawała się być
zatroskana i obolała. Chciałam zobaczyć mojego wesołego Justina.
-Nie. Chciałam tylko zapytać czy mogę wziąć auto.
Zrobiłabym jakieś zakupy.
-Nie powinnaś dźwigać, jeśli chcesz podaję z Tobą.
Ułożyłam usta w cienką linię powstrzymując się od
złośliwego komentarza. Byłam teraz traktowana jak malutkie dziecko, i zdawałam
sobie sprawe, że z dnia na dzień będzie coraz gorzej.
-Nie trzeba, to nie wielkie zakupy. Później spotkałabym
się z Maggy.
Wyciągnął z kieszeni kluczyki i podał mi je, patrząc
głęboko w oczy. Uśmiechnęłam się.
-Jasne, tylko uważaj na siebie, proszę.
-Oczywiście.
Stanęłam na palcach i pocałowałam go szybko w policzek.
Chciałam odwrócić się w kierunku wyjścia, ale w połowie kroku zrezygnowałam.
Justin zachowywał się trochę, jakby coś było nie tak.
-Justin, wszystko w porządku?
-Tak, jasne.
Uśmiechnął się nie szczerze, i nie byłam do końca przekonana.
-A ten telefon?
Zmrużył oczy i podszedł do mnie. Jedną ręką objął mnie za
szyję i pocałował w głowę. Mówił ciszej niż rozmawialiśmy przed chwilą.
-Wszystko jest okej, nie musisz się martwić, to błahostki.
Masz na głowie ważniejsze sprawy, poradzę sobie.
Podniosłam na niego wzrok, a Justin pocałował mnie.
-Leć już.
Teraz jego uśmiech był szczery, ale twarz i tak
przedstawiała lekki grymas. Może to z bólu. Odwzajemniłam uśmiech i ruszyłam do
wyjścia. Zanim jednak wyszłam odwróciłam się.
-Tylko jedź ostrożnie, Chloe.
Pokiwałam twierdząco głową i wyszłam.
***
-Za pół godziny będę.
-Dobra, to czekam, pa Chloe.
-Pa.
Rozłączyłam się i zadając sobie trochę trudności
wsadziłam telefon do torebki. Poprawiłam siatkę z zakupami, wygrzebując z
kieszeni kluczyki. I tak dostałabym już od Justina ochrzan, że dźwigam. Przestraszyłam
się, poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Zanim zdążyłam zorientować się kto to,
siatki z zakupami zostały mi zabrane.
-Daj, pomogę Ci.
-Nathan, co ty tutaj robisz?
Nie patrzał na mnie, jedynie oglądał swoje buty.
Otworzyłam auto, a on wpakował siatki na tylne siedzenie. Nie chciałam, żeby
tak z nimi stał. Zamknęłam drzwi i teraz staliśmy na przeciwko siebie. Na jego
widok rozbolał mnie brzuch. Miał siniaka pod okiem i obłożony opatrunkiem nos.
Warga też nie była w idealnym stanie. Zdawałam sobie sprawę, że to wszystko
jest winą Justina.
-Nathan..
-Spokojnie, nie mam zamiaru nigdzie tego zgłaszać. Ze
względu na ciebie, nie na Justina.
Przerwał mi, podnosząc na mnie wzrok. Nie wiedziałam co
mam powiedzieć i jak się zachowywać. Cały czas jednak przyglądałam się jego
twarzy, ten widok mnie przerażał. Nie wiem czemu, czułam się winna. Może wcale
nie powinnam była tam iść, lub jeśli już zgodzić się, żeby Justin poszedł ze
mną..
-Nie chcę usprawiedliwiać Justina, ale..
-Tak, wiem. Przepraszam. Po prostu.. musiałem to zrobić.
Musiałem cię pocałować.. no i sobie zasłużyłem.. Jestem idiotą.
Ponownie mi przerwał. Wzięłam głęboki oddech uciekając
wzrokiem. Patrzyłam wszędzie tylko nie na niego. Słyszałam jego ciężki oddech.
-Nie miałem pojęcia.. ty na.. naprawdę?
Pytał o dziecko. Pytał o ciąże.. Nie było już
najmniejszego sensu udawać. Musiał wiedzieć, żeby żadna głupia sytuacja więcej
się nie powtórzyła.
-Tak. I Justin jest ojcem. Powinieneś wiedzieć wcześniej,
pewnie by do tego nie doszło.
Spojrzałam znowu na jego poranioną twarz i zrobiło mi się
go żal. Chociaż nie powinno..
-Teraz rozumiem skąd brały się twoje zawroty głowy, i to,
że słabłaś.. Nawet niczego się nie domyślałem..
Wydawało mi się, że mówił trochę jakby do siebie. Ledwie
widzialnie pokiwał przecząco głową. Oby dwoje spojrzeliśmy na siebie, gdy
usłyszeliśmy dźwięk mojej komórki. Wygrzebałam ją z torebki i ujrzałam numer
mamy. Uśmiechnęłam się i chciałam już wciskać zieloną słuchawkę, ale ocknęłam
się, że Nathan dalej tu stoi. Spojrzałam na niego a on uśmiechnął się lekko.
-Jasne, rozumiem, że się o ciebie martwi. Powinnaś od
niego odebrać.
-To..
-Pa, Chloe.
Nie czekał na żadną odpowiedź i po prostu odszedł. Miałam
ochotę się rozryczeć, ale w dłoni nadal trzymałam dzwoniący telefon. Szybko odebrałam
wsiadając do auta.
-Halo, kochanie?
-Mamo? Jak dobrze cię słyszeć. Coś się stało?
Trzasnęłam drzwiami i jedną ręką zapięłam pas. Oparłam
się o fotel cały czas się uśmiechając. Cieszyłam się bardzo, że słyszę jej
głos.
-Mam dobra wiadomość. Przylatujemy z tatą za tydzień.
-Naprawdę?
Naprawdę się cieszyłam. Miałam ochotę zacząć piszczeć do
słuchawki jak małe dziecko. Oczywiste więc było, że poczekam z tym, żeby powiedzieć
im o ciąży. Chciałam na własne oczy zobaczyć ich reakcje. Byłam naprawdę
szczęśliwa. Ta wiadomość pozwoliła mi w minutę zapomnieć o nie przyjemnej
rozmowie z Nathanem sprzed kilku minut. Chciałam też jak najszybciej powiedzieć
o tym Justinowi.
_______________________________________________
Och jasne ze sie podoba ❤️😍😍❤️
OdpowiedzUsuń<3
UsuńKpcham!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń<33
UsuńJasne że się podoba. Rozdział jest świetny. Czekam na kolejny rozdział nie wiem czy wytrzymam doo soboty na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńwytrzymasz wytrzymasz skarbie, dziękuję bardzo <3
UsuńCzy się podoba? On jest WSPANIALY
OdpowiedzUsuńCUDOWY tylko szkoda że krótki ale cieszę się że tak szybko napisałaś
Kocham i czekam na więcej
Dziękuje Ci skarbie bardzo <3
UsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
dziękuję Skarbie <3
UsuńTroszkę się obawiam, że ten telefon nie może być czymś dobrym ... ale mam nadzieję, iż to tylko przeczucia. Szczerze mówiąc dobrze, że Justin mu przypierdolił. Przynajmniej teraz plebs zna swoje miejsce i się do niej nie zbliża. Nie mogę się doczekać kiedy dowiem się czy to chłopiec czy dziewczynka. Fajnie by też było, gdyby były by to bliźniaki. No nic ... pozostaje życzyć ci tylko weny i cierpliwie ( albo w chuj niecierpliwie ) czekać na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńGenialne!!!!! Ja chce więcej!!!!!! 😍😍😍😍😍
OdpowiedzUsuńJak zwykle bomba co rozdział to co raz bardziej ekscytujący ❤ Dziękuję Ci że piszesz tego bloga i wykorzystujesz swój talent w 101% 💫❤
OdpowiedzUsuńdziękuje za takie słowa <3
UsuńRodział jak zawsze mega 😁 Czekam na next ❤
OdpowiedzUsuń