Stanęłam przed lusterkiem zastanawiając się jak mam upiąć
włosy, a nie miałam żadnego pomysłu. Bolał mnie
brzuch z nerwów i chciałam mieć to już jak najszybciej za sobą. Byłam
zła bo nie wiedziałam w co mam się ubrać i w ogóle jak zachowywać. To było dziwne,
bo przecież nie powinnam stresować się aż tak bardzo spotkaniem z rodzicami.
Chyba, że to dlatego, że tak bardzo za nimi tęskniłam. No a na dodatek miałam
im do powiedzenia najważniejszą dla mnie jak do tej pory rzecz. Złapałam za
gumkę na włosach i rozpuściłam kitkę, nawet włosy nie chciały mi się układać,
wszystko szło nie tak. Chwyciłam za szczotkę przeczesując nerwowo końce. Z tego
wszystkiego zajęłam się już wyszukiwaniem rozdwojonych końcówek. Spojrzałam w
lusterko i szybko przeniosłam wzrok na opartego o próg Justina. Ile już tutaj
stał? Sekundę? Minutę? Uśmiechnął się do mnie, a ja zrezygnowana odłożyłam
szczotkę.
-Nie musisz się tak denerwować, wszystko będzie w
porządku, kotku.
Miał rację. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na swoje
odbicie. Dalej byłam taką samą Chloe. Justin podszedł do mnie i objął mnie
przytulając się do moich pleców. Oparłam głowę o jego tors a Justin pocałował
mnie w głowę.
-Boję się jak zareaguje na to mama. I w ogóle nie wiem
jak mam zacząć tą rozmowę, to takie dziwne. I trudne. Co jeśli nie będzie się
cieszyć? Co jeśli zepsuje jej tym przyjazd tutaj?
Justin pocałował mnie w skroń i wziął do ręki szczotkę,
którą przed chwilą odłożyłam pod lusterko.
-Nie wolno ci tak Rybko myśleć. Wszystko się uda.
Uśmiechnęłam się na jego słowa, a on puścił mi oczko,
spoglądając na mnie w odbiciu lustra.
Mówił do mnie zdrobniale i jakoś wymyślnie, gdy chciał mnie pocieszyć.
Przejrzałam go już. Ale to pomagało.
-Rzadko chodzisz w warkoczu. A lubię, gdy jesteś tak
uczesana.
Zmarszczyłam brwi, przyglądając się jak dzieli moje włosy
na trzy części i zaczyna je zaplatać z cudownym skupieniem w oczach. Wyglądał
naprawdę uroczo, gdy robił coś z wielką starannością, i nawet nie zdawał sobie
sprawy, że przygryza przy tym seksownie wargę.
-Prawie wcale się tak nie czeszę.
-Właśnie o tym mówię. Masz gumkę?
Uśmiechnęłam się i podałam Justinowi małą czarną gumeczkę
do włosów. Chciało mi się śmiać, jak w dziwaczny sposób zawiązuje ją na moich
włosach. Przerzucił warkocza przez moje ramię i aż złapałam za niego, szczerze
zadowolona. Odwróciłam się w jego stronę i oparłam się tyłkiem o zlew. Nie
zauważyłam nawet, że przez te kilka minut całkowicie zapomniałam o przyjeździe
rodziców i tej trudnej rozmowie. Działał na mnie jak lekarstwo. A co do
lekarstwa, podniosłam wzrok na Justina, przyglądając mu się.
-A ty jak się czujesz? Lepiej?
Przejechałam knykciami po jego policzku, a Justin
uśmiechnął się w reakcji na mój dotyk. Dziś rano czuł się już o wiele lepiej,
ale i tak strasznie przeszedł te kilka dni choroby. W sumie dziś był pierwszy
dzień, gdy wyglądał w miarę dobrze, mimo że oczy miał jeszcze zmęczone. Był
taki kochany.
-Tak. I nie mogę się doczekać, aż w końcu będę się
dzisiaj mógł do ciebie w nocy przytulić.
Zaśmiałam się, a Justin pocałował mnie w czoło. Nie pozwoliłam
mu spać na kanapie, ale i tak próbował trzymać się z daleka ode mnie, chociaż
różnie to wychodziło. Nie byłam na szczęście chora i miałam nadzieję, że nie
będę. Dziwne i ciężkie było mieć Justina w zasięgu ręki, ale jednak nie do
końca.
-Obiecuję, że dzisiaj będzie bardzo dużo przytulania.
Jeśli zasłużysz do końca dnia.
-Jeszcze niczym dzisiaj nie zdążyłem sobie zasłużyć?
Zaśmiałam się i poczułam dłoń Justina między moimi
nogami. Przygryzłam jednak mocno wargę wiedząc, że to nie najlepszy na to
moment.
-Chloe?
Usłyszałam z dołu Sama i poczułam jak w moim brzuchu
wszystko przewraca się do góry nogami.
-Idę!
Krzyknęłam i chciałam ruszyć do drzwi, ale Justin złapał
mnie za rękę zatrzymując mnie. Spojrzałam na niego a Justin przejechał kciukiem
po mojej dolnej wardze.
-Pamiętaj, że siedzę obok i będę trzymał cię za rękę. Pod
stołem, jak gdybyśmy mieli po piętnaście lat.
Uśmiechnął się szeroko, a ja poczułam się nieco lżej.
-Rodzice bardzo cię kochają, i mimo wszystko zrozumieją.
To, że nosisz pod sercem nasze dziecko, jest najlepszą rzeczą jaka mnie
kiedykolwiek spotkała. Kocham cię, i obiecuje, że cały czas będę w tym z tobą.
Okej?
Słysząc jego słowa momentalnie zszedł ze mnie prawie cały
stres. Stanęłam na palcach i obejmując mocno jego policzki pocałowałam go naprawdę
długo.
-Kocham Cię Justin. Całym sercem.
Powiedziałam między pocałunkami. Te kilka słów naprawdę
dało mi otuchy. Uśmiechnęłam się i wzięłam głęboki oddech. Justin splątał nasze
palce i pewnym krokiem ruszyliśmy na dół. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy usłyszałam
na dole głos mamy. Puściłam Justina i gdy już zeszłam ze schodów podbiegłam do
niej i zawiesiłam się jej na szyi. Pachniała tak pięknie. Moim starym domem i
ciasteczkami, które piekła mi w dzieciństwie. Nie wiem skąd wzięło się to
skojarzenie.
-Jak cieszę się, że was widzę.
Puściłam mamę i szybko zawiesiłam się na szyi tacie. Oby
dwoje wyglądali jakoś młodo i byli uśmiechnięci. Przyszło mi do głowy, że mogę
ich naprawdę zaskoczyć wiadomością o ciąży. Przygryzłam nerwowo wargę,
przyglądając się jak Justin wita się z moją mamą. Chyba lubiła go bardziej niż
poprzednim razem.
-Zrobiłeś się chyba jeszcze wyższy. Ale wyglądasz trochę
mizernie, chyba będziesz chory, Skarbie.
Justin uśmiechnął się i tylko ja wiedziałam co oznacza
ten uśmiech. Wydawało się też, że Justin nie denerwuje się tak obecnością moich
rodziców ani tym jak go odbiorą. Już go lubili, a z pewnością tata. Z mamą
zawsze bywało różnie.
***
-Jest naprawdę śliczny. Justin ma zaskakujący gust.
Mama z przejęciem od pięciu minut przyglądała się
pierścionkowi zaręczynowemu na moim palcu. Cieszyła się z tej wiadomości. Miałam
nadzieję, że gdy usłyszy, że zostanie babcią też się tak ucieszy. Ale jakoś i
tak odkładałam to z minuty na kolejną minutę. W ogóle brzmiało to jakoś
nieprawdopodobnie.
-Tak, jest cudowny. Jak Justin.
-Jestem szczęśliwa, że tak bardzo się kochacie. Nie wiem
czy zdaje sobie sprawę, ale widzę jak co chwilę na ciebie zerka. To urocze.
Mama powiedziała odrobinę ciszej a ja spojrzałam jak
Justin rozmawia z Tatą i Samem. Podniosłam jednak wzrok na Ashley, która weszła
właśnie do jadalni.
-Pójdę po ciasto. Ashley upiekła ten przepyszny sernik, o
którym opowiadałam ci poprzednim razem.
Uśmiechnęłam się i wstałam od stołu.
-Pomogę ci.
Dziewczyna mojego brata weszła do kuchni zaraz za mną.
Chciała coś powiedzieć, ale obie spojrzałyśmy na wchodzącego do kuchni Justina.
-Too.. ja wezmę te talerzyki i już je zaniosę.
Ashley zabrała talerzyki i uśmiechając się trochę
zmieszana. Justin zaśmiał się pod nosem i gdy zostaliśmy sami podszedł do mnie
i objął mnie w talii. Robił to na okrągło. Oparłam się tyłkiem o stół biorąc
głęboki oddech.
-I jak? Jak się czujesz?
-Mam ochotę zwymiotować jak patrzę na to jedzenie. Mama
jest zbyt przejęta pierścionkiem, żeby to zauważyć. Na szczęście.
-Kochanie jeśli chcesz ja zacznę ta rozmowę. Bo za chwilę
zwariujesz. Wszyscy siedzą przy stole, możemy iść i po prostu im powiedzieć.
Spojrzałam na jego poważną minę. Miał racje. To zwykłe
trzy słowa, a mi nigdy nie było tak trudno powiedzieć czegoś mamie. Nawet gdy
uciekałam ze szkoły nie bałam się tak bardzo. Potem zawsze jej przechodziło i
nie była już zła. Zamknęłam na chwilę oczy i poczułam na włosach usta Justina.
Uśmiechnęłam się do siebie i złapałam Justina za rękę. Policzyłam w myślach do
trzech i pociągnęłam go za sobą do jadalni. Zdążył jeszcze tylko złapać jedną
ręką za talerz z ciastem, po który właściwie przyszłam. Usiadłam do stołu i
ścisnęłam mocno kolana. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy Justin złapał mnie pod
stołem za rękę. Tak jak obiecał. I wszystko ze mnie uleciało. Musiałam szybko
zacząć jakoś tą rozmowę, aby się nie wycofać.
-Mamo, tato, muszę powiedzieć wam coś ważnego.
Mama odstawiła filiżankę z herbatą, przyglądając mi się
uważnie. Ale nie domyślała się nawet w nawet najmniejszym stopniu co miałam jej
do powiedzenia.
-Chloe, coś się stało?
Spojrzałam na tatę. I zaraz z powrotem na mamę. Przez ton
taty zaczęła panikować.
-Chloe, czy coś się stało?
-Mamo, daj jej powiedzieć.. To dla niej naprawdę ważne.
Wszyscy spojrzeliśmy na Sama. Uśmiechnęłam się do niego
gdy spojrzał na mnie bezgłośnie mówiąc, że jest ze mną. Ścisnęłam mocniej dłoń
Justina i na niego spojrzałam.
-Mamo, tato.. będziecie dziadkami. Jestem w ciąży.
Przez kilka sekund panowała cisza, ale wydawało mi się,
że to cała wieczność. Mama złapała mnie za rękę, a ja poczułam jak serce
podchodzi mi do gardła.
-W ciąży? Chloe, ty jesteś pewna? Justin?
Przełknęłam ciężko ślinę, a Justin jeszcze mocniej
ścisnął moją dłoń. Dodawał mi otuchy.
-Mamo, to dziesiąty tydzień.
Otworzyłam tylko usta, gdy zobaczyłam że w oczach mamy
momentalnie zebrały się zły. Nie miałam pojęcia jak mam na to zareagować. Albo
raczej co to oznacza. Spojrzałam na tatę, który szeroko się uśmiechał.
-Dziecko, nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę.
-Chloe..
Spojrzałam z powrotem na mamę, gdy zaczęła mówić.
-..jak ja mam teraz żyć ze świadomością, że jesteś tak
daleko ode mnie? Powinnam się tobą opiekować, być przy tobie.
-Mamo, Justin się mną opiekuję. Nikt nie jest w stanie
zrobić tego lepiej.
To akurat było prawdą. Mama spojrzała na Justina i po
chwili uśmiechnęła się. Łza spłynęła jej po policzku i wstała podchodząc do
mnie i mocno do siebie przytulając. Kątem oka widziałam, że tata uśmiecha się
szeroko do Justina, o czymś rozmawiają.
-Cieszę się strasznie, że jesteś z nim szczęśliwa. Jeśli
go kochasz, a on kocha ciebie to to będzie najcudowniejszy dowód waszej
miłości. Ja po prostu.. zaskoczyłaś mnie Chloe. Nadal jesteś moją małą
córeczką, ten czas tak szybko mija.
Teraz to nawet ja miałam ochotę się rozpłakać. Ale to
jaką czułam w tym momencie ulgę nie opiszą żadne słowa. Cieszyłam się, że w
końcu mogę przytulić się do mamy.
-Kochanie, pamiętaj, że masz się zdrowo odżywiać. I najważniejsze
jest śniadanie, nie możesz ciągle odżywiać się płatkami z mlekiem.
Przekręciłam oczami i zaśmiałam się. Cała mama, a
przecież nie jadłam już płatków.. od w sumie bardzo dawna. Poczułam się jakbym
miała dziesięć lat.
-Tak, oczywiście. Ale jeśli chcecie naprawdę możecie
zostać, jest tutaj wystarczająco miejsca.
Oparłam się o komodę, przyglądając się jak mama zapina
płaszczyk. Reszta stała w kuchni i jeszcze o czymś dyskutowała.
-Kochanie doceniam to, ale skoro twój brat jest sam, a
Ashley i tak nie będzie, zatrzymamy się u Sama. W tej sytuacji powinniście jak
najwięcej czasu przebywać razem. Justin to w końcu twój przyszły mąż i ojciec
twojego dziecka, Chloe. Nie masz nawet pojęcia jaka jestem szczęśliwa, że
ułożyłaś sobie życie. Mimo, że jesteś jeszcze taka młodziutka.
-Oh, mamo.
Podeszłam do mamy i chętnie się do niej przytuliłam.
Pogłaskała mnie po włosach a ja zdałam sobie sprawę, że naprawdę mocno za nią
tęskniłam. Gdy jej nie było, jej bliskość zastępował mi Justin, i to naprawę
skutecznie. Ale byłam naprawdę szczęśliwa mając ją przy sobie.
-Kocham Cię, córeczko.
Spojrzałyśmy obie na wchodzących do przedpokoju resztę
obecnych. Justin oparł się o ścianę przy wejściu a reszta zabrała się za
ubieranie. Podeszłam do Justina, a on przytulił mnie, głaskając po plecach.
-Widzimy się jutro kochanie, powinnaś się teraz położyć i
odpocząć. Justin musisz jej pilnować, na pewno nie zrobi tego co każe jej
matka.
I się zaczęło. Uśmiechnęłam się szeroko i pokiwałam
twierdząco głową. Justin zaśmiał się i odgarnął mojego warkocza do tyłu. Przeszedł
mnie dreszcz, gdy przejechał delikatnie dłonią po mojej szyi.
-Oczywiście, przypilnuje.
-Dobranoc kochani.
-Na razie Chloe, Justin. Do jutra.
Podniosłam dłoń, machając do nich. Po chwili drzwi
zamknęły się za Samem i zostaliśmy sami. Odwróciłam się do Justina, a ten wziął
mnie na ręce. Owinęłam nogi wokół jego talii i zawiesiłam mu ręce na szyję.
Justin pokiwał przecząco głową a ja przymrużyłam oczy, zastanawiając się o co
chodzi.
-Jesteś za lekka.
Wyjaśnił, zanim zapytałam.
-Justin, przytyłam chyba ze sto kilo.
Uśmiechnął się i
ruszył ze mną w kierunku schodów. Objęłam ciaśniej jego szyję, gdy wszedł na
pierwszy schodek.
-W takim razie przyda ci się kolejne sto. Albo dwieście.
Kocham całować twoje obojczyki, ale z każdym dniem są coraz bardziej widoczne.
Nie podoba mi się to.
Rzeczywiście jadłam ostatnio jakoś mniej, ale chciałam w
ten sposób uniknąć wymiotów. Nie pomagało to jednak bo mdliło mnie gdy tylko
cokolwiek powąchałam. Na szczęście od dobrych kilku dni miałam spokój. Mimo to
nie miałam zamiaru dopuścić do tego, żebyśmy zepsuli sobie wieczór jakąś
sprzeczką, do której za chwile dojdzie.
-Nie gadaj tyle.
Powiedziałam i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
To pomagało, Justin jęknął mi do ust, a ja poczułam przyjemny skurcz w kroczu.
-Co powiesz na wspólną kąpiel, zanim ułożę cię do snu?
Mówił między pocałunkami, a ja byłam jak najbardziej na
tak. Justin wszedł ze mną do łazienki i posadził mnie na pralce. Chwyciłam za
jego koszulkę i w sekundę zdjęłam ją z niego, przeciągając ją przez jego głowę.
Całował mnie po szyi, odpinając jednocześnie swoje dżinsy. Wsadziłam za
oblamówkę jego bokserek swoje palce, a Justin uśmiechnął się szeroko, pokazując
zęby.
______________________________________________
Wow ekstra rozdział. Takiej reakcji mamy Chloe oczekiwałam. Ciesze się bardzo że tak to przyjeli. Czekam z niecierpliwością na kolejny:-)
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo :*
UsuńOooooo aż sama sie popłakałam jak im powiedzieli o ciąży ❤️😍❤️😍😘😘😍❤️
OdpowiedzUsuńooo kochana <333
UsuńJejku kocham to opowiadanie i czekam jak zwykle na nexta ������ świetny rozdział ������
OdpowiedzUsuńdziękuje kochanieee <333
UsuńJestem ciekawa co Ashley chciała powiedzieć Chloe w kuchni zanim wszedł Justin I im przeszkodził. Mam nadzieje że się wszystko wyjaśni
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOOo rozdział GENIALNY!! .. 😍😍😍😍😍 boziu jak czyatm to zawsze, ale to zawsze kłade się spać z lepszym humorem 😂😍 Jeju Justin jest taki słodki jak tak się troszczy af... 😘😍😍😘😘
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać takie coś ;* kochana <3
UsuńBoziu Justin jest taki słodki i troskliwy
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej
Kocham Cię Misia
Dziękuję bardzo, ja też Was kocham xxd <333
UsuńSuper cudo
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej
Kocham Misia
dziękuję Skarbie <3
UsuńJestem pod Mega wrażeniem.. fanfiction były tak cholernie sławne z rok dwa temu a ja Weszłam poszukać czegoś do czytania, bo sama kiedyś pisałam parę opowiadań z Justinem. Naprawdę podoba mi się ta historia i to w jaki sposób piszesz. Jeśli możesz, napisz do mnie przez instagram @jessisversace lub na snapchacie @Jessversacex3 Serio Mega opowiadanie❤
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Z półtora roku temu to ja dopiero zaczęłam pisać, ale wciągnęłam się i aż szkoda mi tego kończyć, to ff to już jakaś część mojego życia, i bardzo się cieszę, że tu trafiłaś i ci się podoba :)
UsuńNa insta wysłałam prośbę, jak chcesz możesz śmiało napisać ;)
Dla cz ego ja się tu wzruszam♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy rozdział ????????????!
OdpowiedzUsuńSuperowe opowiadanie. Są długie i ciekawe, tylko szkoda że rozdziały się tak różnie pojawiają :( Jak możesz to napisz kiedy będzie nowy dobrze???
OdpowiedzUsuńZ tego coo można zauważyć po wcześniejszych rozdziałach. Rozdziały pojawiają się w sobote I niedziele po 20
Usuńdokładnie :) zazwyczaj sobota lub niedziela i są to godziny wieczorne, czy trochę późne. Staram się pisać tak cały czas chyba, że mam chwilę czasu to daje jakieś dodatkowe, ale to sama wcześniej nie zamierzam ich pisać to trudno mi określić pod rozdziałem kiedy będzie następny. Ale często dostaje pytania na asku czy będzie rozdział w danym dniu lub o której mniej - więcej godzinie, więc zapraszam także do mnie na aska :) @chloe_biieber :)
UsuńŚwietny rodział naprawdę, coraz bardziej kocham to ff 💜 Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie rozumiem że są święta, ale czy rozdział się pojawi
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy!!!!????
OdpowiedzUsuńDługo jeszcze mam czekać na taki wspaniały rozdział!!!!!????????
OdpowiedzUsuńZaczynam się powoli denerwować�������� kiedy będzie ten rozdział!!!!??
OdpowiedzUsuńWcześniej pisałaś że pojawiają się w sobotę lub niedzielę o wieczornych godzinach a jest niedziela i zaraz będzie północ a to oznacza że bedzie poniedziałek! Więc ja się pytam kiedy będzie nowy rozdział??? Bo naprawdę się zakochałam w tym opowiadaniu ale karzesz mi czekać a ja nie lubię czekać a zwłaszcza na coś tak genialnego i strasznie ciekawego więc bardzo cię proszę abyś dodała go jak najszybciej!!!!